Wypalanie łąk


Który świat
wybierasz
dla siebie
i bliskich?

Przypominamy!!!
Zgodnie z przepisami Kodeksu Wykroczeń, a także Ustawy o Ochronie Przyrody za wypalanie traw grozi kara aresztu, ograniczenia wolności do 10 lat albo grzywna, nawet do 30 tysięcy złotych.
Zastanów się, czy warto...
Każdy z nas za pomocą Krajowej Mapy Zagrożeń Bezpieczeństwa z domu może zgłosić miejsce, gdzie często dochodzi do wypalania traw.
Wypalanie traw jest nie tylko niebezpieczne dla ludzi, ale także dla przyrody. Co więcej, wypalanie traw jest surowo zabronione i grozi za nie kara – grzywna, a nawet więzienie.
Podpalający trawy powinni uświadomić sobie, że przy gaszeniu pożarów bardzo często zostają poszkodowani strażacy. A czy trafia do takich ludzi to, że Ci strażacy także mają rodziny? Że są czyimiś dziećmi? A gdyby tak dzieci podpalających łąki były strażakami i zostałyby poszkodowane przy gaszeniu łąk czy budynków lub lasów zajętych ogniem od palących się traw?
Dlaczego ludzie wypalają trawy?

Tego rodzaju praktyki stosowane są od wieków. Najpierw chodziło o wypalenie kawałka lasu pod uprawę, potem o płodozmian. Uważane było za zabieg przygotowujący pole do zasiewu, ponieważ dzięki temu można było spulchnić glebę, w łatwy sposób pozyskać nawóz z popiołu oraz pozbyć się uciążliwych chwastów. Ale to kiedyś. Ludzie mieli prawo do niewiedzy. Nie było też tak rozwiniętej technologii jak to mamy dzisiaj. Nie było uświadamiania ludzi. Używanie ognia do wypalania łąk to relikt przeszłości. Cóż, to także swego rodzaju zacofanie.
A po co wypala się trawy współcześnie?
W chwili obecnej wypalanie stosowane jest w praktycznie w tych samych celach (tak uważają zwolennicy). Od pokoleń wśród wielu rolników panuje przekonanie, że spalenie trawy spowoduje szybszy i bujniejszy odrost młodej trawy, a tym samym przyniesie korzyści ekonomiczne. Nic bardziej błędnego. Nieużytki, wbrew swojej nazwie, potrafią być wyjątkowo użyteczne dla okolicznej przyrody. A to dlatego, że zamieszkuje je wiele gatunków roślin i zwierząt, w tym także chronionych. Zresztą, wystarczy się przyjrzeć, jak rośnie trawa po spaleniu, a jak po np. skoszeniu. Szkoda, że ludziom nie chce się tego sprawdzać - lepiej spalić, i mieć z głowy. To błąd!
Przekonanie przodków nieraz jest silniejsze, niż dowody. To tak, jakby ignorować dowody i badania, że azbest (eternit) jest
szkodliwy dla zdrowia. Obecnie azbest zaliczany jest do dziesięciu najgroźniejszych zanieczyszczeń na Ziemi. A jednak ludzie starają się dzisiaj jak najszybciej pozbyć eternitu. Dlaczego, skoro kiedyś azbest (tak, jak wypalanie łąk) był uznawany za materiał nieszkodliwy? Tak samo sprawa wygląda ze stosowaniem aluminium do gotowania - garnki, czajniki, patelnie (chodzi o aluminum bez powłoki teflonowej). Aluminium działa toksycznie na nasz organizm. Wcześniej przypuszczano, że nie jesteśmy w stanie go zaabsorbować. Dzisiaj wiemy, że jest ono nie tylko absorbowane, ale i że gromadzi się w organizmie, powodując np. poważne urazy neurologiczne. Badania pokazały, że zmiany wywołane przez aluminium leżą u genezy choroby Alzheimera. Istnieją dowody, badania, więc usuwamy szkodliwe elementy z życia.

Ale...
Dlaczego, mimo że istnieją dowody i wieloletnie badania, jak wypalanie traw ma negatywny wpływ na glebę, roślinność, ludzie nadal wypalają łąki?
Niestety, w coraz większym stopniu wypalanie to także skutek ludzkiej ignorancji, skrajnej głupoty oraz lenistwa - ludziom nie chce się kosić nieużytków, nie chce się uprawiać roli, więc podpalają trawy, "bo tak jest łatwiej". I dzisiaj takie stwierdzenie jest niestety najczęstsze. Ludziom bardzo często brak jest racjonalnego wytłumaczenia. Zapominają, że pogoda jest także zmienna, i wystarczy podmuch wiatru, aby iskara z łąki przebyła nawet kilkaset metrów do najbliższych zabudowań czy lasu.
Ziemia na „wypaleniskach” wbrew temu, co sądzą zwolennicy wypalania traw
staje się jałowa.
Ogień hamuje asymilację azotu z powietrza
oraz proces gnicia pozostałości roślinnych,
które tworzą urodzajną warstwę gleby.
Nieużytki, wbrew swojej nazwie, potrafią być wyjątkowo użyteczne dla okolicznej przyrody. A to dlatego, że zamieszkuje je
wiele gatunków roślin

i zwierząt, w tym także chronionych.
Zatem łatwo sobie wyobrazić, jak wielkie spustoszenie sieje ogień.
W płomieniach giną płazy (żaby, ropuchy, jaszczurki), ssaki (krety, jeże, zające, lisy, borsuki, kuny, nornice, badylarki, ryjówki i inne drobne gryzonie). Przed ogniem nie uciekną bezkręgowce, m.in. dżdżownice, pająki, wije, owady (drapieżne i pasożytnicze).
Pamiętajmy, że to właśnie zwierzęta mają największy i pozytywny wpływ na naturalne nawożenie gleby, jej napowietrzanie i przemianę.
Przy wypalaniu giną także mrówki. Jedna ich kolonia może zniszczyć do 4 milionów szkodliwych owadów rocznie.
Mrówki zjadając resztki roślinne i zwierzęce ułatwiają rozkład masy organicznej oraz wzbogacają warstwę próchnicy, „przewietrzają” glebę.
Podobnymi sprzymierzeńcami w walce ze szkodnikami są biedronki, zjadające mszyce. W płomieniach giną także pszczoły i trzmiele – co powoduje zmniejszenie liczby zapylonych kiatów, a w konsekwencji obniżenie plonów roślin.

Płomienie i dym zabijają pszczoły i trzmiele, co powoduje zmniejszenie liczby zapylonych kwiatów, a w konsekwencji obniżenie plonów roślin.
Nieodłącznym towarzyszem ognia jest zawsze dym. Ten, który pochodzi z wypalania, potrafi być bardzo trujący.
Przede wszystkim znajdują się w nim rakotwórcze węglowodory, dwutlenek węgla oraz dwutlenek siarki. Taka mieszanka może spowodować zatrucia, a w konsekwencji – choroby (alergie, nowotwory).
Co najważniejsze, w wyniku wypalania trawy ziemia się wyjaławia – zostaje zahamowany naturalny rozkład resztek roślinnych oraz asymilacja azotu z powietrza. Od palącego się poszycia gleby, zapaleniu ulega podziemna warstwa torfu, który może zalegać nawet do kilkunastu metrów w głąb. W przypadku, gdy zwykła łąka po pożarze regeneruje się przez kilka lat, to pokłady torfu potrzebują na to kilku tysięcy lat.
Najwyższy czas zastanowić się, co robimy z naszą planetą,
na której żyjemy my, i żyć będą nasze dzieci.
Jakiej przyszłości dla nich oczekujemy?
I czy warto dla naszej wygody gotować innym "przyszłość bez przyszłości"?
Zapraszamy po więcej informacji na stronę http://www.adp.org.pl/trawy/dlaczego.html
Święty Franciszku z Asyżu
nie umiem cię naśladować -
nie mam za grosik świętości
nad Biblią boli mnie głowa
Ryby nie wyszły mnie słuchać-
nie umiem rozmawiać z ptakiem -
pokąsał mnie pies proboszcza
i serce mam byle jakie
Piękne są góry i lasy
i róże zawsze ciekawe
lecz z wszystkich cudów natury
jedynie poważam trawę
Bo ona deptana niziutka
bez żadnych owoców, bez kłosa
trawo - siostrzyczko moja
karmelitanko bosa
ks. Jan Twardowski